2022
Zdolni przetrwać burze
maj 2022


Zdolni przetrwać burze

Kiedy nadejdą życiowe burze, będziecie zdolni je przetrwać, ponieważ stoicie na skale wiary w Jezusa Chrystusa.

Moi drodzy bracia i siostry, zostaliśmy dziś pobłogosławieni wysłuchaniem natchnionych sług Boga, którzy udzielają rad i zachęty. Każdy z nas, niezależnie od tego, gdzie się znajduje, wie, że żyjemy w coraz bardziej niebezpiecznych czasach. Modlę się, abym pomógł wam ze spokojem w sercu przetrwać burze, z którymi się zmagamy1.

Należy zacząć od przypomnienia sobie, że każdy z nas jest umiłowanym dzieckiem Boga i że ma On natchnione sługi. Ci słudzy Boga przewidzieli, w jakich czasach przyjdzie nam żyć. Apostoł Paweł napisał do Tymoteusza: „A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy”2.

Każdy, kto ma oczy, by dostrzegać znaki czasu, i uszy, by słyszeć słowa proroków, wie, że jest to prawda. Największe niebezpieczeństwa czyhają na nas ze strony sił zła. Siły te wzrastają. Z tego względu przestrzeganie przymierzy, które musimy zawrzeć i których musimy dotrzymać, aby żyć zgodnie z ewangelią Jezusa Chrystusa, nie będzie łatwiejsze, ale trudniejsze.

Dla tych z nas, którzy obawiają się o siebie, i dla tych, których kochają, nadzieją jest obietnica Boga, że w czasie nadchodzących burz znajdzie się dla nas bezpieczne miejsce.

Oto opis tego miejsca. Wielokrotnie opisywali je żyjący prorocy. Na przykład, jak zapisano w Księdze Mormona, natchniony i kochający ojciec powiedział swoim synom, jak mają się wzmocnić, aby przetrwać czekające ich burze: „I teraz, moi synowie, zapamiętajcie, że opoką, na której potrzebujecie budować, jest nasz Odkupiciel, którym jest Chrystus, Syn Boga, aby gdy diabeł pośle na was swe wichry i wiry powietrzne, gdy ze wszystkich sił uderzy w was swym gradem i burzą, okazało się to bezskuteczne, aby nie był w stanie zepchnąć was w przepaść żałości i niekończącej się niedoli, abyście się ostali dzięki opoce, na której jesteście zbudowani, która jest pewną podstawą, i jeśli ludzie budują na niej, nie upadną”3.

Nieszczęścia i niekończąca się niedola, o których mówił, są straszliwymi skutkami grzechów, jeśli w pełni za nie nie odpokutujemy. Narastające burze to pokusy i nasilające się ataki Szatana. Zrozumienie, jak budować na tej pewnej podstawie, nigdy wcześniej nie było tak ważne, jak jest obecnie. Nie ma dla mnie lepszego miejsca, by znaleźć na to odpowiedź, niż ostatnie kazanie króla Beniamina, również zapisane w Księdze Mormona.

Prorocze słowa króla Beniamina odnoszą się do nas obecnie. Poznał on okropieństwa wojny w oparciu o własne doświadczenie. Walczył w obronie swego ludu, polegając na mocy Boga. Widział wyraźnie straszliwą moc Lucyfera, który kusił, próbował przemóc i zniechęcać dzieci Boże.

Zaprosił swój lud i nas, abyśmy budowali na jedynej pewnej skale bezpieczeństwa, którą jest Zbawiciel. Wyjaśnił, że mamy wolność wyboru między dobrem a złem i że nie możemy uniknąć konsekwencji naszych wyborów. Mówił prosto i bez ogródek, bo wiedział, jakie cierpienie czeka tych, którzy go nie usłuchają i zlekceważą jego ostrzeżenia.

Oto jak opisał konsekwencje, które wynikają z naszego wyboru, czy pójść za podszeptem Ducha Świętego, czy za złymi przesłaniami pochodzącymi od Szatana, którego zamiarem jest kuszenie i niszczenie nas:

„Albowiem niedola spadnie na tego, kto chce być posłuszny temu [złemu] duchowi; bowiem jeśli chce być posłuszny temu duchowi i taki pozostaje, i umiera w swych grzechach, ten wypije potępienie dla swej własnej duszy; gdyż otrzyma jako zapłatę wieczną karę, przekroczywszy prawo Boga wbrew swej własnej wiedzy […].

Jeśli więc taki człowiek nie odpokutuje, lecz trwa w tym, i umrze, będąc wrogiem Boga, wymagania boskiej sprawiedliwości obudzą jego nieśmiertelną duszę do silnego poczucia własnej winy, powodując, że będzie wzdragał się przed obecnością Pana, a pierś jego będzie przepełniona poczuciem winy i bólem, i męką niczym ogniem, który nie gaśnie i którego płomienie wznoszą się na wieki wieków”.

Król Beniamin mówił dalej: „O, wy wszyscy starsi ludzie, a także wy, młodzi ludzie, i wy, małe dzieci, rozumiejący moje słowa, bo mówiłem prosto, abyście mogli zrozumieć, modlę się, abyście się przebudzili i pamiętali straszne położenie tych, którzy popełnili wykroczenie”4.

Dla mnie moc tego ostrzeżenia, aby się nawrócić, tworzy w moim umyśle obraz pewnej chwili, kiedy po tym życiu wy i ja staniemy przed Zbawicielem. Chcemy z całego serca nie kłaniać się z lęku, ale raczej patrzeć na Niego, widzieć Jego uśmiech i słyszeć, jak mówi: „Dobrze, sługo dobry i wierny! […] Wejdź”5.

Król Beniamin wyjaśnia, w jaki sposób możemy otrzymać nadzieję na usłyszenie tych słów, jeśli w tym życiu znajdziemy sposób na zmianę naszej natury przez Zadośćuczynienie Jezusa Chrystusa. Tylko w ten sposób możemy budować na pewnym fundamencie i stać mocno w czasie burzy pokus i prób, które nas czekają. Król Beniamin opisuje tę zmianę w naszej naturze za pomocą pięknej metafory, która zawsze poruszała moje serce. Używali jej prorocy przez tysiąclecia, a także sam Pan. Chodzi o to, że musimy stać się jak dziecko — jak małe dziecko.

Dla niektórych nie będzie to łatwe do zaakceptowania. Większość z nas chce być silna. Wówczas możemy postrzegać bycie jak dziecko jako słabość. Większość rodziców z utęsknieniem czeka na dzień, w którym ich dzieci przestaną zachowywać się dziecinnie. Jednak król Beniamin, który równie dobrze jak inni rozumiał, co znaczy być człowiekiem silnym i odważnym, jasno stwierdza, że bycie jak dziecko nie oznacza bycia dziecinnym. To oznacza, być jak Zbawiciel, który modlił się do Ojca o siłę, by móc wypełnić wolę Ojca i zadośćuczynić za grzechy wszystkich dzieci Ojca, a potem tego dokonał. Nasza natura musi zostać zmieniona, abyśmy stali się jak dziecko, abyśmy uzyskali siłę, którą musimy mieć, aby przetrwać i zachować pokój w czasie niebezpieczeństwa.

Oto poruszające słowa króla Beniamina opisujące, jak dochodzi do tej zmiany: „Albowiem człowiek naturalny jest wrogiem Boga i był nim od upadku Adama, i pozostanie nim na wieki wieków, jeśli nie podda się wpływowi Ducha Świętego i nie odsunie tego człowieka naturalnego, stając się świętym poprzez zadośćuczynienie Chrystusa Pana, i stając się jak dziecko, uległy, łagodny, pokorny, cierpliwy, pełen miłości, skłonny do poddania się wszystkiemu, co Pan uważa za stosowne na niego nałożyć, tak jak dziecko poddaje się woli swego ojca”6.

Ta zmiana zachodzi, gdy zawieramy i odnawiamy przymierza z Bogiem. Niesie moc Zadośćuczynienia Chrystusa, która pozwala na przemianę naszych serc. Odczuwamy to za każdym razem, gdy przyjmujemy sakrament, dokonujemy obrzędu świątynnego za zmarłego przodka, składamy świadectwo o Zbawicielu lub troszczymy się o kogoś w potrzebie, tak jak uczniowie Chrystusa.

W tych doświadczeniach stajemy się z czasem podobni do dziecka, jeśli chodzi o naszą zdolność do miłości i posłuszeństwa. Przychodzimy, aby stanąć na pewnym fundamencie. Nasza wiara w Jezusa Chrystusa doprowadza nas do pokuty i do przestrzegania Jego przykazań. Jesteśmy posłuszni i uzyskujemy moc, by oprzeć się pokusie, a także obiecane towarzystwo Ducha Świętego.

Nasza natura zmienia się, abyśmy mogli stać się jak małe dziecko, posłuszni Bogu i bardziej kochający. Ta zmiana da nam możliwość korzystania z darów, które przychodzą dzięki Duchowi Świętemu. Towarzystwo Ducha Świętego przyniesie nam pocieszenie, przewodnictwo i siłę.

Poznałem trochę to, co miał na myśli król Beniamin, kiedy mówił, że przed Bogiem możemy stać się jak małe dziecko. Na podstawie wielu doświadczeń wiem, że Duch Święty przemawia najczęściej cichym głosem, który najłatwiej usłyszeć, gdy serce człowieka jest pokorne i uległe, jak u dziecka. W rzeczywistości modlitwa, która działa, brzmi: „Pragnę tylko tego, czego Ty chcesz. Powiedz mi tylko, co to jest. Ja to zrobię”.

Kiedy nadejdą życiowe burze, będziecie zdolni je przetrwać, ponieważ stoicie na skale wiary w Jezusa Chrystusa. Ta wiara doprowadzi was do codziennej pokuty i konsekwentnego dotrzymywania przymierza. Wtedy zawsze będziecie o Nim pamiętać. A w czasie burzy nienawiści i niegodziwości będziecie odczuwać zdolność do przetrwania i pełnię nadziei.

Co więcej, przekonacie się, że możecie wyciągnąć rękę do innych, aby razem z wami byli bezpieczni na skale. Wiara w Jezusa Chrystusa zawsze prowadzi do większej nadziei i do uczucia miłości wobec bliźnich, która jest prawdziwą miłością Chrystusa.

Składam wam uroczyste świadectwo, że Pan Jezus Chrystus dał wam to zaproszenie: „Pójdźcie do mnie”7. Z miłości do was i do tych, których kochacie, zaprasza was, abyście przyszli do Niego po pokój w tym życiu i po życie wieczne w przyszłym świecie. On doskonale wie, z jakimi burzami przyjdzie wam się zmierzyć podczas próby, która jest częścią planu szczęścia.

Błagam was, przyjmijcie zaproszenie Zbawiciela. Jak ciche i kochające dziecko, przyjmijcie Jego pomoc. Zawrzyjcie i dotrzymujcie przymierzy, które On oferuje w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. One was wzmocnią. Zbawiciel zna burze oraz bezpieczne miejsca na drodze do domu, do Niego i do Niebańskiego Ojca. On zna drogę. On jest tą Drogą. Świadczę o tym w święte imię Jezusa Chrystusa, amen.