Co to jest prawda?


 

Moi umiłowani bracia i siostry, moi drodzy młodzi przyjaciele, jestem wdzięczny za to, że mam przywilej być tu dziś z wami. Zawsze jestem podniesiony na duchu w otoczeniu młodych dorosłych tego Kościoła i inspirujecie mnie do oświadczenia: „Niech powstanie piękny Syjon”. Jesteście rozsiani po całym świecie i w piękny sposób reprezentujecie przyszłość i siłę Kościoła. Dzięki waszym prawym pragnieniom i zobowiązaniu do podążania za Zbawicielem, przyszłość Kościoła wygląda dobrze.

Przesyłam wam słowa miłości i błogosławieństwo od Prezydenta Thomasa S. Monsona. Rada Prezydenta Kościoła często się za was modli. Zawsze prosimy Pana, aby was błogosławił, strzegł i prowadził.

Ślepcy i słoń

Ponad sto lat temu amerykański poeta przedstawił w formie wiersza pewną starożytną przypowieść. Pierwsza strofa brzmi następująco:

Żyło raz sześciu w Hindustanie

Ludzi ciekawych niesłychanie

I chociaż byli ślepi,

Wybrali kiedyś się na błonie,

Aby zapoznać się ze słoniem

I umysł swój pokrzepić.

W wierszu tym każdy z sześciu podróżników chwycił inną część ciała słonia, a następnie opisał pozostałym, co odkrył.

Jeden z mężczyzn trafił na nogę słonia i powiedział, że jest walcowata i chropowata jak drzewo. Inny dotknął ciosu i opisał słonia jako włócznię. Trzeci chwycił ogon i upierał się, że słoń jest jak lina. Czwarty odkrył trąbę i twierdził, że słoń jest jak wielki wąż.

Każdy opisał prawdę.

A ponieważ prawda każdego z nich opierała się na osobistym doświadczeniu, każdy upierał się przy swoim.

Wiersz kończy się następującymi słowami:

I żaden ze ślepców tych aż do dziś

Nie chce się z innym ślepcem zgodzić,

Część prawdy tylko znając;

Każdy przy swojej trwa opinii,

Każdy ma rację swą jak inni,

Lecz wspólnie jej nie mają!1

Patrzymy na tę historię z pewnej perspektywy i z uśmiechem. W końcu wszyscy wiemy, jak wyglądają słonie. Czytaliśmy o nich, widzieliśmy je na filmach, a wielu z nas widziało je na własne oczy. Wierzymy, że znamy prawdę na temat tego, czym jest słoń. To, że ktoś mógłby wydawać osąd na podstawie jednego aspektu prawdy i zastosować go do całości, wydaje się absurdalne, a nawet niewiarygodne. Z drugiej strony, czyż nie widzimy siebie w tych sześciu ślepcach? Czyż nigdy nie byliśmy winni ulegania temu samemu sposobowi myślenia?

Myślę, że powodem, dla którego ta historia wciąż jest popularna w tak wielu kulturach i przez tak wiele lat, jest to, że ma uniwersalne zastosowanie. Apostoł Paweł powiedział, że w tym świecie światło jest przyćmione i możemy widzieć jedynie część prawdy, jakbyśmy patrzyli „przez zwierciadło i niby w zagadce”2. A jednak wydaje się, że częścią ludzkiej natury jest wysnuwanie hipotez na temat ludzi, polityki i pobożności w oparciu o nasze niepełne i często złudne doświadczenie.

Przypomina mi się historia o pewnej parze, która była małżeństwem przez 60 lat. W tym czasie rzadko się kłócili, a ich wspólne dni mijały w szczęściu i zadowoleniu. Wszystkim się dzielili i nie mieli przed sobą żadnych tajemnic — oprócz jednej. Żona miała pudełko, które trzymała na górnej półce kredensu. Kiedy się pobierali, powiedziała swojemu mężowi, aby nigdy tam nie zaglądał.

Mijały lata i nadszedł moment, kiedy mąż zdjął pudełko z góry i zapytał, czy mógłby w końcu dowiedzieć się, co jest w środku. Żona się zgodziła, a mąż otworzył pudełko i znalazł w nim dwie serwetki i 25 tysięcy dolarów. Kiedy zapytał, co to ma znaczyć, odpowiedziała: „Kiedy braliśmy ślub, moja matka powiedziała mi, żebym za każdym razem, gdy będę na ciebie zła, za każdym razem, gdy powiesz lub zrobisz coś, co mi się nie spodoba — wydziergała małą serwetkę, a następnie omówiła z tobą problem”.

Mąż był poruszony do łez tą słodką historią. Dziwił się, że w ciągu tych 60 lat małżeństwa tylko dwa razy zdenerwował żonę, doprowadzając do wydziergania serwetek. Mając o sobie niezmiernie dobre mniemanie, wziął żonę za rękę i powiedział: „To wyjaśnia obecność serwetek, ale o co chodzi z tymi 25 tysiącami dolarów?”.

Żona uśmiechnęła się słodko i powiedziała: „Te pieniądze zdobyłam, sprzedając serwetki, które dziergałam przez te wszystkie lata”.

Ta historia nie tylko uczy tego, jak w interesujący sposób radzić sobie z różnicą zdań w małżeństwie, ale też pokazuje głupotę wyciągania wniosków na podstawie ograniczonych informacji.

Bardzo często „prawdy”, jakie sobie wyjawiamy, są jedynie fragmentami prawdy, a czasami nawet nie są one żadną prawdą.

Dzisiaj chciałbym mówić o prawdzie. Chciałbym, abyście podczas mojego wystąpienia, zastanowili się nad kilkoma ważnymi pytaniami.

Pierwsze pytanie: „Co to jest prawda?”.

Drugie: „Czy w ogóle możliwe jest poznanie prawdy?”.

I trzecie: „Jak powinniśmy zareagować na to, co stoi w sprzeczności z wcześniej poznanymi prawdami?”.

Co to jest prawda?

Co to jest prawda? Podczas końcowych godzin życia Zbawiciela, zaprowadzono Go przed Poncjusza Piłata. Starszyzna żydowska oskarżyła Jezusa o podburzanie przeciwko Rzymianom i o zdradę, i domagała się Jego śmierci.

Kiedy Piłat stanął twarzą w twarz z Galilejczykiem, zapytał: „A więc jesteś królem?”.

Jezus odpowiedział: „Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego”3.

Nie wiem, jakiego rodzaju człowiekiem był Piłat, ani nie wiem, co myślał. Podejrzewam, że był wszechstronnie wykształcony i dobrze znał otaczający go świat.

W odpowiedzi Piłata wyczuwam pewne zmęczenie i cynizm. Słyszę w jego słowach głos człowieka, który kiedyś być może był idealistą, lecz teraz — po sporym doświadczeniu życiowym — wydaje się nieco zatwardziały, a nawet zmęczony.

Nie sądzę, by Piłat chciał nawiązać dialog, kiedy odpowiedział prostymi słowami: „Co to jest prawda?”4.

Rozwinę tę myśl: zastanawiam się, czy nie pytał tak naprawdę o to: „Jak w ogóle można poznać prawdę?”.

A jest to pytanie aktualne we wszystkich czasach i w przypadku wszystkich ludzi.

Czy można poznać prawdę?

Czy można poznać prawdę? Jedne z największych umysłów, jakie kiedykolwiek żyły na tej ziemi, próbowały odpowiedzieć na to pytanie. Ulotna natura prawdy stała się ulubionym tematem wspaniałych poetów i pisarzy na przestrzeni czasów. Szczególnie zaintrygowany tym tematem wydaje się Szekspir. Następnym razem, gdy będziecie czytać tragedie Szekspira, zwróćcie uwagę na to, jak często intryga wynika z błędnego zrozumienia ważnej prawdy.

Nigdy w historii świata nie było łatwiejszego dostępu do tak wielu informacji — niektóre z nich są prawdziwe, niektóre fałszywe, a wiele z nich zawiera część prawdy.

W konsekwencji nigdy w historii świata nie było ważniejsze dowiedzenie się, jak poprawnie odróżnić prawdę od błędu.

Częścią naszego problemu związanego z poszukiwaniem prawdy jest to, że bardzo często mądrość ludzka rozczarowuje. Mamy bardzo wiele przykładów rzeczy, które ludzkość „uznała” za prawdziwe, a które później okazały się fałszywe.

Na przykład: wbrew dawnym powszechnym przekonaniom Ziemia nie jest płaska. Gwiazdy nie krążą wokół Ziemi. Jedzenie pomidorów nie powoduje natychmiastowej śmierci. I oczywiście człowiek naprawdę może latać — nawet pokonywać barierę dźwięku.

Pisma święte wypełnione są historiami mężczyzn i kobiet, którzy błędnie interpretowali „prawdę”.

Bileam ze Starego Testamentu nie mógł oprzeć się „[zapłacie] za czyny nieprawe”5, którą zaoferowali Moabici. Przekonał więc sam siebie, aby uwierzyć w nową prawdę i pomóc Moabitom w tym, by Izraelici sprowadzili na siebie przekleństwo niemoralności i nieposłuszeństwa6.

Odstępca Korihor, po sprowadzeniu wielu ludzi ze ścieżki prawdy, wyznał, że diabeł go zwodził do chwili, aż tak naprawdę sam uwierzył, że to, co mówi, jest prawdą7.

W Księdze Mormona zarówno Nefici, jak i Lamanici tworzyli własne „prawdy” na swój temat. „Prawda” Nefitów na temat Lamanitów była taka, że byli oni „dzikim, okrutnym i krwi-żądnym ludem”8 i że nigdy nie będą w stanie przyjąć ewangelii. „Prawda” Lamanitów na temat Nefitów była taka, że Nefi ukradł pierworództwo swojego brata i że potomkowie Nefitów byli kłamcami, którzy nadal okradają Lamanitów z tego, co im się prawnie należy9. Te „prawdy” podsycały ich wzajemną nienawiść, aż w końcu strawiła ich wszystkich.

Nie trzeba dodawać, że w Księdze Mormona jest wiele przykładów, które zadają kłam obu stereotypom. Niemniej Nefici i Lamanici wierzyli w te „prawdy”, które ukształtowały przeznaczenie tych dwóch potężnych niegdyś i pięknych ludów.

Ludzka natura i prawda

Na pewien sposób my wszyscy jesteśmy podatni na taki dziwny sposób myślenia.

„Prawdy”, jakich się trzymamy, kształtują zarówno jakość naszych społeczności, jak i nasz indywidualny charakter. Jednak zbyt często owe „prawdy” opierają się na niepełnych i niewłaściwych dowodach, a czasami służą bardzo egoistycznym pobudkom.

Częściowym powodem błędnego osądu jest ludzka tendencja do zacierania granicy pomiędzy przekonaniem a prawdą. Zbyt często mylimy przekonanie z prawdą, myśląc, że jeśli coś wydaje się sensowne lub dogodne, musi być prawdą. I na odwrót: czasami nie wierzymy prawdzie lub ją odrzucamy, ponieważ wymaga od nas zmiany lub przyznania się do błędu. Często prawda jest odrzucana, ponieważ wydaje się, że nie jest spójna z wcześniejszymi doświadczeniami.

Kiedy opinie lub „prawdy” innych ludzi zaprzeczają naszym, to zamiast zastanowić się nad możliwością, że mogą one być pomocne i poszerzyć bądź uzupełnić to, co już wiemy — często dochodzimy do wniosku lub zakładamy, że to druga strona jest wprowadzona w błąd, że jest upośledzona umysłowo lub nawet celowo próbuje nas oszukać.

Niestety, taka skłonność może rozszerzyć się na wszystkie dziedziny naszego życia — od sportu po relacje w rodzinie, od religii po politykę.

Ignaz Semmelweis

Tragicznym przykładem tej tendencji jest historia Ignaza Semmelweisa, węgierskiego lekarza, który praktykował medycynę w połowie XIX wieku. Na początku swojej kariery dr Semmelweis odkrył, że 10% kobiet, które przychodziło do jego kliniki, umierało z powodu zakażenia połogowego, podczas gdy wskaźnik śmierci w sąsiedniej klinice wynosił poniżej 4%. Postanowił dowiedzieć się, dlaczego tak jest.

Po przeprowadzeniu badań w obu klinikach dr Semmelweis doszedł do wniosku, że jedyną znaczącą różnicą jest to, że w jego szpitalu znajduje się prosektorium, w którym uczy się przyszłych lekarzy. Zauważył, że lekarze po dokonaniu autopsji idą odbierać porody. Wywnioskował, że w jakiś sposób ciała zmarłych zanieczyszczają ich ręce, co powoduje śmiertelne zakażenia.

Kiedy zaczął zalecać lekarzom dokładne szorowanie rąk roztworem podchlorynu wapnia, spotkał się z obojętnością, a nawet pogardą. Jego wnioski stały w sprzeczności z „prawdami” innych lekarzy. Niektórzy z jego kolegów uważali, że absurdem jest myślenie, iż ręce lekarza mogą być nieczyste czy wywoływać choroby.

Jednak Semmelweis nalegał i zarządził, aby w jego klinice lekarze myli ręce przed przyjęciem porodu. W wyniku tego wskaźnik umieralności nagle spadł o 90%. Teoria Semmelweisa została potwierdzona, a on był pewien, że praktyka ta zostanie przyjęta przez cały świat medyczny. Mylił się jednak. Nawet tak dramatyczne rezultaty nie wystarczały, by zmienić postawę wielu współczesnych mu lekarzy.

Czy możliwe jest poznanie prawdy?

Najciekawsze jest to, że prawda istnieje niezależnie od przekonań. Jest prawdziwa nawet wtedy, gdy nikt w nią nie wierzy.

Cały dzień możemy mówić, że zachód jest na północy, a północ na zachodzie, i nawet wierzyć w to z całego serca, ale jeśli na przykład chcemy polecieć z Quito w Ekwadorze do Nowego Jorku w Stanach Zjednoczonych, jest tylko jeden kierunek, który nas tam zaprowadzi, i jest to północ — nie dolecimy tam obierając kierunek na zachód.

Jest to oczywiście tylko prosta analogia lotnicza. Istnieje jednak coś takiego jak prawda absolutna — niepodważalna, niezmienna prawda.

Ta prawda różni się od przekonania. Różni się ona od nadziei. Prawda absolutna nie jest zależna od opinii publicznej czy popularności. Nie wpływa na nią głosowanie. Nie może jej zmienić nawet niewyczerpany autorytet lansowany przez celebrytów.

Jak więc możemy odnaleźć prawdę?

Wierzę, że nasz Ojciec w Niebie jest zadowolony ze Swoich dzieci, kiedy wykorzystują swe talenty i zdolności umysłowe do żarliwego odkrywania prawdy. Na przestrzeni wieków wielu mądrych mężczyzn i kobiet — dzięki logice, rozumowaniu, badaniom naukowym i tak, dzięki natchnieniu — odkrywa prawdę. Odkrycia te wzbogacają ludzkość, doskonalą nasze życie i wywołują radość, zdumienie i zachwyt.

Nawet to, co kiedyś myśleliśmy, że wiemy, podlega ciągłemu rozwojowi, modyfikacji, a nawet zaprzeczeniu przez śmiałych naukowców, którzy dążą do zrozumienia prawdy.

Jak wszyscy wiemy, wystarczająco trudno jest ustalić prawdę na podstawie osobistych doświadczeń. Aby było jeszcze trudniej, mamy przeciwnika, „[diabła, który] chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając, kogo by pochłonąć”10.

Szatan jest wielkim kłamcą, „[oskarżycielem] braci naszych”11, ojcem wszystkich kłamstw12, który ciągle stara się nas zwodzić, aby mógł nas przemóc13.

Przeciwnik ma w zanadrzu przebiegłe fortele, które mają trzymać śmiertelnika z dala od prawdy. Proponuje przekonanie, że prawda jest relatywna. Odwołując się do naszego poczucia tolerancji i sprawiedliwości, ukrywa realną prawdę, twierdząc, że „prawda” jednej osoby jest równie słuszna jak „prawda” drugiej.

Niektórych ludzi skłania do przekonania, że gdzieś istnieje prawda absolutna, ale niemożliwe jest jej poznanie.

Jego główną strategią wobec tych, którzy już przyjęli prawdę, jest zasianie wątpliwości. Na przykład sprawia, że wielu członków Kościoła potyka się, kiedy odkrywa informacje na temat Kościoła, które, jak się wydaje, zaprzeczają temu, czego dowiedzieli się wcześniej.

Jeśli doświadczacie czegoś takiego, pamiętajcie, że w tych czasach pełnych informacji jest wielu takich ludzi, którzy zasiewają wątpliwości na każdy temat, w każdym czasie i każdym miejscu.

Znajdziecie również takich, którzy nadal twierdzą, że mają dowody na to, że Ziemia jest płaska, księżyc to hologram, a niektóre gwiazdy filmowe tak naprawdę są obcymi pochodzącymi z innej planety. Zawsze jest dobrze pamiętać, iż to, że coś zostało wydrukowane, pojawiło się w Internecie, jest często powtarzane lub ma silną grupę zwolenników, nie czyni tych informacji prawdziwymi.

Czasami nieprawdziwe twierdzenia lub informacje są przedstawiane w taki sposób, że wydają się całkiem wiarygodne. Kiedy jednak napotkacie informacje, które stoją w sprzeczności z objawionym słowem Bożym, pamiętajcie, że ślepcy z przypowieści o słoniu nie byli w stanie dokładnie opisać całej prawdy.

Po prostu nie wiemy wszystkiego — nie jesteśmy w stanie wszystkiego zobaczyć. To, co teraz może wydawać się sprzeczne, może być w doskonały sposób zrozumiałe, kiedy poszukamy wiarygodnych informacji i je przyjmiemy. Jako że patrzymy przez zwierciadło, niby w zagadce, musimy zaufać Panu, który wszystko widzi w jasny sposób.

Tak, nasz świat jest pełen zamętu. Ale w końcu na wszystkie nasze pytania uzyskamy odpowiedzi. Wszystkie nasze wątpliwości zostaną zastąpione pewnością. A stanie się tak, ponieważ istnieje jedno źródło prawdy, które jest kompletne, poprawne i niezniszczalne. Tym źródłem jest nasz nieskończenie mądry i wszechwiedzący Ojciec Niebieski. On zna prawdę taką, jaką ona jest i jaką będzie14. „On obejmuje wszystko umysłem […], a On jest ponad wszystkim, […] i wszystko jest przez Niego i z Niego”15.

Nasz kochający Ojciec Niebieski daje Swą prawdę nam, Jego śmiertelnym dzieciom.

A więc, co to jest prawda?

To Jego ewangelia. To ewangelia Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus to „droga, prawda i żywot” 15.

Jeśli będziemy mieli wystarczająco dużo odwagi i wiary, aby iść Jego ścieżką, doprowadzi nas ona do spokoju serca i umysłu, do poczucia trwałego sensu życia, do szczęścia w tym świecie i radości w świecie, który nastanie. Zbawiciel nigdy „nie jest […] daleko od każdego z nas”17. Dał nam obietnicę, że jeśli będziemy Go pilnie szukać, znajdziemy Go18.

Nasze zobowiązanie do poszukiwania prawdy

Ale jak możemy wiedzieć, że ta „prawda” różni się od innych? Jak możemy zaufać tej „prawdzie”?

Zachęta, abyśmy zaufali Panu, nie uwalnia nas od odpowiedzialności za poznawanie jej. Jest czymś więcej niż możliwością; jest zobowiązaniem — to jeden z powodów, dla których zostaliśmy wysłani na ziemię.

Nie prosi się Świętych w Dniach Ostatnich, aby ślepo przyjmowali wszystko, co usłyszą. Jesteśmy zachęcani, abyśmy sami myśleli i odkrywali prawdę. Oczekuje się od nas, że będziemy rozważać, badać, oceniać i tym samym dochodzić do osobistej wiedzy na temat prawdy.

Brigham Young powiedział: „Bardziej obawiam się tego, że ten lud pokłada tak wielką ufność w swoich przywódcach, że sami nie zapytają Boga, czy są przez Niego prowadzeni. Boję się, że okrzepli w stanie ślepego samozadowolenia. […] Niechaj każdy mężczyzna i każda kobieta dowie się dzięki podszeptom Ducha Bożego, czy ich przywódcy podążają ścieżkami wyznaczonymi przez Pana”19.

Szukamy prawdy wszędzie tam, gdzie możemy ją znaleźć. Prorok Józef Smith nauczał, że „mormonizm jest prawdą. […] Pierwszą i fundamentalną zasadą naszej świętej religii jest to, że wierzymy, iż mamy prawo przyjąć wszystkie prawdy i każdą z osobna, bez limitów, […] czy zakazów ze strony wyznań wiary albo zabobonnych poglądów ludzi”20.

Tak, mamy pełnię wiecznej ewangelii, ale nie oznacza to, że wiemy wszystko. Tak naprawdę jedną z zasad przywróconej ewangelii jest nasze przekonanie, że Bóg „objawi […] jeszcze wiele wielkich i doniosłych rzeczy”21.

Przywrócenie ewangelii Jezusa Chrystusa miało miejsce dlatego, że pewien młody mężczyzna mający pokorne serce i chętny umysł poszukiwał prawdy. Józef studiował, a następnie działał zgodnie z wiedzą. Odkrył, że jeśli człowiekowi brak mądrości, może poprosić Boga, a prawda zostanie mu dana22.

Wspaniały cud Przywrócenia nie był tylko wprowadzeniem poprawek do fałszywych idei i zniekształconych doktryn — choć z pewnością to też miało miejsce — lecz był podniesieniem kurtyn niebios i zapoczątkowaniem ciągłego przekazywania światła i wiedzy, co trwa do dziś.

Stale więc szukamy prawdy we wszystkich dobrych książkach i innych godziwych źródłach. „Wszystko, co jest cnotą, zaletą, uznane za dobre czy godne pochwały staje się naszym celem”23. W ten sposób możemy oprzeć się oszustwom złego. W ten sposób poznajemy prawdę „przepis za przepisem, nakaz za nakazem”24. I dowiadujemy się, że inteligencja lgnie do inteligencji, mądrość przyjmuje mądrość, a prawda ogarnia prawdę25.

Moi młodzi przyjaciele, kiedy weźmiecie na siebie odpowiedzialność za poszukiwanie prawdy z otwartym umysłem i pokornym sercem, staniecie się bardziej tolerancyjni wobec innych ludzi, bardziej otwarci na słuchanie, bardziej przygotowani na zrozumienie, bardziej skłonni do budowania zamiast burzenia i będziecie bardziej chętni do tego, by pójść tam, gdzie Pan chce was poprowadzić.

Duch Święty — nasz przewodnik do wszelkiej prawdy

Zastanówcie się nad tym. W rzeczywistości macie potężnego towarzysza i godnego zaufania przewodnika podczas tych ciągłych poszukiwań prawdy. Kto to jest? To Duch Święty. Nasz Ojciec Niebieski wiedział, jak trudno nam będzie w życiu doczesnym przesiewać te wszystkie konkurujące o uwagę głosy i odkrywać prawdę. Wiedział, że będziemy widzieć jedynie część prawdy i wiedział, że Szatan będzie próbował nas zwieść. Dlatego dał nam niebiański dar Ducha Świętego, aby oświecał nasze umysły, uczył nas i świadczył o prawdzie.

Duch Święty jest objawicielem. Jest Pocieszycielem, który uczy nas „[prawdy wszelkiej] […], [który] zna wszystko i ma wszelką moc według mądrości, litości, prawdy, sprawiedliwości i rozsądku”26.

Duch Święty jest pewnym i bezpiecznym przewodnikiem, który pomaga wszystkim śmiertelnikom szukającym Boga, kiedy żeglują po często wzburzonych wodach zamętu i sprzeczności.

Świadectwo prawdy pochodzące od Ducha Świętego jest dostępne nam wszystkim — wszędzie, na całym globie. Wszyscy, którzy chcą poznać prawdę, którzy studiują ją w swoich umysłach27 i ci którzy „[pytają] w szczerości serca, z prawdziwym zamiarem, mając wiarę w Chrystusa, […] [poznają] prawdę przez Ducha Świętego”28.

I jest jeszcze dodatkowy, niewypowiedziany Dar Ducha Świętego dostępny tym wszystkim, którzy na niego zasługują poprzez chrzest i życie godne Jego stałego towarzystwa.

Tak, wasz kochający Ojciec w Niebie nigdy nie pozostawi was samych w życiu doczesnym, abyście błąkali się w ciemnościach. Nie możecie dać się zwieść. Możecie przezwyciężyć ciemność tego świata i odkryć boską prawdę.

Niektórzy jednak nie tyle szukają prawdy, ile dążą do sporów. Nie chcą szczerze się czegoś dowiedzieć, a raczej pragną dysputy, chcą wykazać się swą rzekomą wiedzą i tym samym doprowadzają do sporu. Ignorują lub odrzucają radę Apostoła Pawła daną Tymoteuszowi: „A głupich i niedorzecznych rozpraw unikaj, wiedząc, że wywołują spory”29.

Jako uczniowie Jezusa Chrystusa wiemy, że tego typu spory są w całkowitej sprzeczności z Duchem, na którym mamy polegać podczas poszukiwania prawdy. Zbawiciel ostrzegał Nefitów: „Zaprawdę […] powiadam wam, że ten, kto chce się spierać, nie jest ode Mnie, ale od diabła, który jest ojcem niezgody”30.

Jeśli będziecie podążać za Duchem, wasze osobiste poszukiwania prawdy nieuchronnie doprowadzą was do Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, ponieważ jest On „[drogą] i [prawdą], i [żywotem]”31. Może nie będzie to najdogodniejsza droga. Prawdopodobnie będzie to droga mniej uczęszczana. I będzie to ścieżka wijąca się wśród gór, które trzeba pokonać, i wartkich strumieni, które trzeba będzie przejść. Ale to Jego droga — droga Zbawiciela.

Dodam moje świadectwo jako Apostoła Pana, że Jezus jest Chrystusem, Synem żyjącego Boga. Wiem to z całego serca i umysłu. Wiem to dzięki świadectwu i mocy Ducha Świętego.

Proszę was, abyście nie szczędzili wysiłków w dążeniu do poznania tej prawdy, ponieważ ta prawda was wyzwoli32.

Moi drodzy przyjaciele, jesteście nadzieją Izraela. Kochamy was. Pan was zna, kocha was. Pan pokłada w was wielkie zaufanie. On zna wasze sukcesy i jest świadomy waszych wyzwań i pojawiających się pytań.

Modlę się, abyście szczerze i nieustannie szukali prawdy, abyście pragnęli pić ze źródła wszelkiej prawdy, którego wody są czyste i słodkie, które jest „źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”33.

Błogosławię was, abyście pokładali ufność w Panu i mieli głęboko zakorzenione pragnienie prawego rozróżniania prawdy od błędu — teraz i przez całe wasze życie. Modlę się o to i błogosławię was w święte imię Jezusa Chrystusa, amen.